Mój ojciec uwielbia w życiu…
Mój ojciec uwielbia w życiu dwie rzeczy – darmochę i oszczędzanie. Większość z jego codziennych ubrań (nie licząc tych, na których założenie nie pozwala bebech) pamięta jeszcze czasy, w których nawet nie było mnie w planach. Wiecie – całe podziurawione, przetarte i tak dalej… Co prawda stać go na nowe, ale „po co zmieniać coś co dobre i działa?”. Tą zasadą oczywiście kieruje się też w każdej innej sferze swojego życia, w tym także… Tej elektronicznej, dotyczącej telefonu – od ponad 10 lat dumnie łaził z wypasioną Nokią 1112, którą dawno temu wcisnęli mu za złotówkę. Chuj z tym, że musiał potem latami przepłacać za abonament, przecież liczy się promocja. Ostatnio jego Nokia, która przeżyła już chyba z 17 wymian baterii (oczywiście beznadziejnych zamienników, bo kilka złociszy taniej) wyzionęła ducha. Po wielu namowach, cudem zdecydował się na swój pierwszy smartfon. Chłop sporo pracuje w internetach i nawet sobie sprawy nie zdawał jak bardzo ułatwi mu to życie. Zadanie oczywiście nie było proste, bo chciał naprawiać swoją komórę w serwisie (telefon warty pewnie 30 zł XD) – wcisnąłem mu oczywiście kit, że to niepowtarzalna, P O T Ę Ż N A O K A Z J A i zaraz będzie dużo drożej. Parę dni temu przyszedł, jego pierwszy smartfon – NOWIUTKI CUBOT KING KONG XD. Ojciec potrzebował pancerniaka, musiałem znaleźć coś w dobrych piniondzach, no i na to z bólem serca przystał. Ustawiłem mu co trzeba i położyłem się spać. Na następny dzień stary obudził mnie świecąc po oczach swoim nowym nabytkiem i pochwalił się ile to już zdobył aplikacji… Patrzę, a tam 10 skanerów, 5 latarek, 7 tłumaczy i tak dalej – zajebane dobre 6 stron gówno apkami – pytam „na chuj Ci tyle tego gówna, masz po 5 takich samych aplikacji”. Odpowiedź w sumie do przewidzenia – „jak za darmo dawali to czemu mam nie wziąć?!”. Już jako mały chłopak nie mogłem ze wstydu jak brał po 50 ołówków z ikei, ale to definitywnie wyższy lvl.
#zalesie #humor #januszebiznesu #android